Studenci Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Nowym Mieście (UTW w NML) zrealizowali na terenie Wzgórz Dylewskich zajęcia interdyscyplinarne poszukujące dowodów przemian w funkcjonowaniu antropoprzestrzeni regionu w różnych okresach dziejów historycznych. Na spotkaniu organizacyjnym wyprawy dokonano m.in. analizy materiałów z wierceń geologicznych które potwierdzały, że główną przyczyną tej elewacji na obszarze Niżu Polskiego są najgłębsze na świecie bo sięgające aż 456 m p. p. terenu, odkłucia glacitektonicze warstw skalnych w podłożu Wzgórz. Prowadzący zajęcia, Bogdan Siemianowski wskazał, że główną ich przyczyną była powstająca pod lądolodem wieloletnia zmarzlina powodująca skucie lodowe warstw osadów o różnejmiąższości w czasie poszczególnych czterech głównych glacjałów na obszarze naszego kraju. Z tą inspiracją naukową wyruszono autokarem na różne stanowiska i obiekty w regionie.
Leśniczówka w Napromku: „Leśny Szpital” – ośrodek rehabilitacji zwierząt a następnie unikalna ścieżka
dydaktyczna przez ekosystem bagienny ukazująca unikalne zespoły roślinne eutrofizacji
polodowcowego zagłębienia wytopiskowego. Napromek – Wygoda: widok na zalesione grądami pagóry moren czołowych płd.-zach. części regionu m.in. Górę Czubatka 274 m n.p.m.
– Okolice Wysokiej Wsi. Opis warunków życia gospodarczego osadników Kernsdorfu z XIX/XX w. porównano z współczesnymi funkcjami ośrodka SPA Dr Irena Eris i gospodarstw agroturystycznych. Z kolei wejście na wieżę na Dylewskiej Górze (312 m n.p.m) – umożliwiło rozważania
w przemianach krajobrazu przez ostatnie 20-tys. lat od plejstocenu przez peryglacjał, tundrę
i w kilku fazach klimatyczno-roślinnych … oraz ocenę kierunków współczesnego zagospodarowania obszaru.
Poziom naukowej eskapady uświetniła analiza ekspozycji Lapidarium głazów narzutowych z Skandynawii. Zgromadzone w grupie „A” i „C” tworzyły się głównie w prekambrze. Wówczas zalążki naszego kontynentu, zwane obecnie tarczą fennoskandzką, dryfowały na półkuli południowej w rejonie obecnej Afryki Płd. Następnie na polanie leśnej zbocza Góry Dylewskiej biesiada integracyjna, wzbogacona własnymi wypiekami, odnowiła tak upragnione kontakty koleżeńskie.
– W okolicach Pietrzwałdu zachwyciła panorama pagórów moren czołowych spiętrzonych w płn.-zach. części Wzgórz a w przeciwnym kierunku w obniżeniu, formy rozległej doliny Drwęcy. Odszukano także Kurhan Gotów, którzy gospodarowali tymi terenami po Celtach, kurhan tubylców z wczesnej epoki żelaza sprzed około 2 tys. lat, znanych z pochówków urnowych.Zajączki, coś odmiennego, przykładowe monumentalne zabudowania junkierskiego majątku ziemskiego pruskich Kramerów szkoda, że tak niszczejące. Nadzieje budowało duże stado krów polskiej rasy czerwonej. Ciekawe były też legendy wokół tzw. płaczącego kamienia, dawnej chrzcielnicy. Poszukiwania w lesie ewangelickiego cmentarza wraz z Kaplicą Kramerów potwierdziły ich staranne obecne utrzymanie.
Dalej na południe wzdłuż granicznej, nie tylko z okresu 1918 – 1939, doliny rzeki Gizeli i wzmianka o kilku rodzajach kamieni granicznych. W oddali gród Sassenpile uświadamiał, że tymi terenami od ok. VIII wieku do kolonizacji krzyżackiej, władali tu plemiona pruskie. Wreszcie Glaznoty. Wejście na zabytkowy, trzyprzęsłowy most kolejowy nad Doliną Gizeli
i spacer nieistniejącą linią kolejową, którą transportowano płody rolne, leśne czy zasoby kamienne pozyskane na Wzgórzach Dylewskich. Obok Kościoła protestanckiego spacer aleją Kamiennego Kręgu Wspólnoty Kultur stało się symbolicznym podsumowaniem tez celów wycieczki. Wymowne były medytacje nad artyzmem i intencjami kilkudziesięciu kamiennych rzeźb.
– Stoki Lubstynka: rozpoznanie warunków terenowych i technicznych wyciągu narciarskiego.
– Wreszcie Prątnica, poszukiwanie na murach kościoła kamiennej rzeźby Baby Pruskie uwieńczone zostało sukcesem. Podziękowania za współpracę w organizacji wycieczki.
Bogdan Siemianowski